Swimrun miejski i swimrun industrialny
Pierwsze skojarzenie ze swimrunem to dzika przyroda i piękne widoki. Nie wszędzie jednak da się uświadczyć miejsca, które są niemal nietknięte przez człowieka, a fanów pływania w butach i biegania w piankach wciąż przybywa. W związku z tym organizatorzy adaptują swoje okolice do rozgrywania wyścigów w formule swimrunowej, ale w trochę innej, mieszanej scenerii. Najczęściej na obrzeżach wielkich miast. Mowa o swimrunach miejskich. Największą serią tego typu imprez pochwalić mogą się nasi zachodni sąsiedzi w cyklu 8 startów – w ramach SwimRun UrbanChallenge. Najpopularniejszy rozgrywa się w Sztokholmie, wokół terenów uniwersyteckich. Nie jest to zatem klasyczny urban challange, ale jest to najlepszy przykład, że przestrzeń miejska potrafi łączyć się ze swimrunem. Dowodem na to może być też m.in wyścig rozgrywany w Cannes we Francji.
Jak z podobnym tematem poradzą sobie polscy organizatorzy zawodów. Mamy już Fun Swimrun w Bydgoszczy – jest w tym jednak mam wrażenie więcej przaśnej zabawy, niż ścigania. A na mapie startów w naszym kraju pojawia się jednak nowa lokalizacja – Swimrun Industrialny w Januszkowicach na Opolszczyźnie. W tym roku planują skromny dystans, ale szczerze mówiąc widać tu wielkie pole do popisu, jeśli chodzi właśnie o połączenie przestrzeni zubranizowanej, z piękną naturą. Przeczytajcie krótką rozmowę z organizatorami tej imprezy: Katarzyną Gniot i Adrianem Zimermanem
Skąd zrodził się w Was pomysł na zorganizowanie swimrunu?
W swimrunie zakochaliśmy się na Wiórach. Urzekła nas w nim niemalże wszystko: atmosfera, klimat no i piękne wymagające trasy. Przede wszystkim pomysł związany z bieganiem w czepku oraz pływaniem w butach wydawał nam się tak niedorzeczny, że musieliśmy spróbować. Potem było już tylko piękniej. Fantastyczna przygoda!
Dlaczego swimrun industrialny?
Na terenach, które zamieszkujemy ciężko o autentyczną dzikość natury. Więc postanowiliśmy spróbować połączyć w całość to co mamy, czyli sporą ilość bardzo fajnych jezior oraz klimat przemysłowy związany z działalnością jednej z największych koksowni na terenie Europy. Całość w wielu miejscach daje bardzo niezwykłe połączenie natury z przemysłem, co sprowadziło się do swimrunu industrialnego.
Na jakich dystansach można się u Was ścigać?
W nadchodzącej imprezie robimy jeden dystans, w którym proponujemy zawodnikom udział indywidualnie bądź w parach. Chcemy tym samym ludzi zaznajomić ze swimrunem. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to za rok zrobimy już klasyczne zawody dla par swimrunowych i na dłuższych dystansach. W tym roku proponujemy 15km trasy (13km biegania oraz 2km pływania przy ośmiu wejściach do wody).
Co Was najbardziej urzekło w tej dyscyplinie sportu?
Wszystko? Swimrun jest szalony! Zawodnicy wyglądają trochę jak kosmici uciekający przed pojmaniem. Łapki zamiast macek, czepek i okulary zamiast hełmu. Do tego wszystkiego nie pasuje tylko szczery uśmiech zawodników. Radość jaką daje pokonywany dystans w swimrunie jest nieporównywalna z niczym innym. W czasie gdy biegi czy triathlon cały czas idą w kierunku zawodów masowych swimrun jest ciągle kameralny. I to jest chyba w nim najpiękniejsze.
Dla kogo wg. Was jest swimrun? Kto w tej dyscyplinie sportu się odnajdzie?
Podstawą jest chyba umiejętność pływania. Jakby bez tej umiejętności ciężko pokonywać dłuższe odcinki na wodach otwartych. To chyba jednocześnie jest jedyne ograniczenie. Ponadto trzeba umieć cieszyć się życiem, być trochę nienormalnym i mieć godnego zaufania partnera … i trochę hajsu .
Czy ten rodzaj rywalizacji przyjmie się u nas? Czy będziemy umieli połączyć miejsca dzikie z miejscami zurbanizowanymi. Okaże się pewnie już niebawem. Na świecie staje się to coraz widoczniejszym trendem. My tymczasem zapraszamy do Januszkowic, by na własnej skórze przekonać się jak to jest!
26 maja Januszkowice k. Opola / 10:00 – 13:00 / Dystans 15 km (13 km run i 2 km swim) / więcej info na stronie organizatora