Swimrun marzeń wg Jacka Śliwińskiego
Wiemy, że w tym roku jakiekolwiek swimrunowe starty stoją pod wielkim znakiem zapytania ale marzyć o pięknych trasach, dzikich przejściach, czystej wodzie i spotkaniach z innymi ludźmi nadal można. Nawet więcej jest to wskazane, by utrzymać chęci, motywację, a przez to tworzyć nowe plany startowe na przyszłość.
Poprosiliśmy Jacka Śliwińskiego o pokazanie nam swoich zawodów marzeń, z którymi chciałby się zmierzyć w najbliższym czasie. Przyznajemy – w te miejsca chętnie nosilibyśmy za nim bagaże.
Swimrun Costa Brava
To wyścig odbywający się w hiszpańskiej Katalonii, urwiste wybrzeża (Costa Brava), przeźroczysta woda i wszechobecne słońce to miejsce zdecydowanie dla mnie. Ci co mnie znają wiedzą, że jestem ciepłolubnym stworzeniem. Oglądając relację z zawodów od razu widzę siebie jak przemierzam skaliste wybrzeże Hiszpanii w towarzystwie pięknych ludzi. Słońce i hiszpańskie wino dopełnia tego uczucia.
(przyp. red) Dwa polskie teamy w 2018 roku wzięły udział już w tym wyścigu. Ich relację można przeczytać tutaj.
Engadin Swimrun
Wyścig serii OtillO World Series jeden z trudniejszych wyścigów w całej serii. Duża wysokość nad poziomem morza, zimna woda oraz prawie 1500m przewyższenia robią z tego wyścigu naprawdę trudną przeprawę. Dodajmy do tego niesamowite okoliczności przyrody w postaci doliny górskiej Engadyna i mamy piękną przygodę. Relacje ludzi którzy tam już startowali tylko zachęcają do wyjazdu w góry Szwajcarii.
Orcas Island Swimrun
Wyścig odbywający się w północno-zachodniej części Stanów Zjednoczonych na granicy z Kanadą. Swimrun to nie tylko starty ale przede wszystkim podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc i ludzi. Klimat północnej Ameryki zawsze mnie pociągał, otoczenie wysokich lasów, gór i jezior pobudza wyobraźnię. Nie ukrywam, że chciałbym mieszkać w takim miejscu. Może kiedyś uda się wybrać w tak daleką podróż.