Float Calf – wyporność na nogi
Po co wyporność na nogi?
Jak wiadomo pierwsi zawodnicy swimrun trenowali i startowali w Szwecji. Kraju niezliczonej ilości jezior, wysp, obdarzonej bardzo różnorodną linią brzegową z morzem. Przy sztormowej pogodzie fale zawodników potrafiły wyrzucać na kamienie, lub przy wejściach do wody, podmywać ich i „toczyć” po ogromnych otoczakach. Niestety cierpiały na tym ich piszczele, które doznawały mocnych stłuczeń, czasem wręcz połamań. W związku z tym zaczęto używać piłkarskich ochraniaczy na piszczele. Szybko jednak ktoś wpadł na to, by wykorzystać piankowe otuliny do rur hydraulicznych. Wkładano je pod skarpety i zabezpieczały nogę. W teorii miały też dawać wyporność, w przeciwieństwie do ochraniaczy piłkarskich. To jednak śpiew przeszłości. Ochraniacze i otuliny do rur – zostały wyparte przez neoprenowe nogawki.
Obecnie na rynku wielu producentów pianek posiada takie rozwiązanie w swoich zestawach. U niektórych są już policzone w cenie pianki, u innych można dokupić je oddzielnie. Posiadają różną grubość od 2 do 8 mm. 8 mm wyporności to już naprawdę gruby neopren. Pamiętać jednak należy, że neopren to też termika. W takich nakładkach zaleca się chłodniejsze starty. Uważać też trzeba na ich odpowiedni dobór do łydki, czyli na kompresję, która zbyt mocna w sportach wodnych nie jest polecana przez lekarzy naczyniowców. Zbyt duża kompresja w wodzie łydki, określanej nieraz „drugim sercem biegacza”, która generalnie nie jest na odcinku pływackim używana, może spowodować zaciskanie się żył, do których po szybkim z pionizowaniu się na bieg, krew napływa z dużym ciśnieniem – mogąc powodować mikro urazy drobnych żył. Z uciskiem na łydki należy zatem bardzo uważać.
Wyporność na nogi Float Calf
Czy hiszpański wynalazek Float Calf okaże się strzałem w 10kę? To okaże się za kilka lat. Rynek i zawodnicy sami zweryfikują. Calfy na rynku są już drugi rok i zyskują wśród zawodników coraz większe uznanie. Są ultra lekkie, idealnie zabezpieczają piszczel przed obiciem na trudnych kamienistych lub obsianych korzeniami wejściach i wyjściach z wody. Do tego wszystkiego pianka z której są wykonane, mocno wynosi na powierzchnię, obciążone butami nogi. Zwróć uwagę na załączony obrazek – jak użycie wyporności na nogi ma wpływ na Twoją pływalność i sylwetkę w wodzie.
Do tego ich walorem jest to, że nie grzeją tak bardzo łydek podczas treningów i startów w gorące dni. Natomiast w trakcie chłodniejszych startów, też doskonale sobie dają radę, bo akurat ta część ciała nie potrzebuje dużo ciepła.
Jak zamontować wyporność na nogi Float Calf
Producent tej wyporności firma Nu Complements oferuje specjalne przewiewne opaski Amphibio Calf pod które montuje się je. Są one jednak dość mocno przyległe i zawodnicy z większą łydką, mogą mieć z nimi problem, by nie uciskały zbyt mocno. Ci którzy łydki mają – nazwijmy to standardowe, bez obaw mogą o nich myśleć. Jeśli jednak nie, to warto skorzystać z wysokich skarpet do swimrunu, które charakteryzują się małą kompresją. W Polsce dostępne i sprawdzone są Segery, których dodatkową zaletą jest specjalne włókno na stopie – tzw. „funkcja suchej stopy”. Włókno to powoduje, że przemoczone nogi nie odparzają się na biegu i nie powstają na nich znienawidzone przez zawodników ultra – kalafiory. Zresztą skarpety te, też znalazły zastosowanie właśnie w „mokrych” lub „zimowych” biegach terenowych.
Wady wyporności na nogi
Wszystko ma swoje plusy i minusy. Oprócz wspomnianego zbyt mocnego ucisku łydki, jeśli źle dobierzemy rozmiar opasek, jest też inny minus. Mianowicie głupia opalenizna zawodników używających wyporności na nogi i to bez względu, czy neoprenowe opaseki, czy wkładki Float Calf. Piszczele i łydka pozostaje biała – opala się tylko kolano, które wygląda na wiecznie brudne. Udo pod pianką też bowiem słabo się opala. Jest to tzw. opalenizna na swimrunnera 😉