Bandana neoprenowa czy neoprenowy czepek?
Na pytanie czy w swimrunie lepiej sprawdza się bandana neoprenowa czy neoprenowy czepek? Odpowiedź jest prosta – bandana!
Powodów jest kilka. Jedne dotyczą tak prozaicznych spraw jak rozmiarówka, inne dotyczą kwestii komfortu i poręczności użytkowania. Zarówno jedna jak i druga opcja izolacji przed zimną wodą, ma swoich fanów. Czepki neoprenowe są niemal obowiązkowym wyposażeniem pływaków open water. Po to też zostały stworzone. Oczywiście można je spokojnie adaptować do swimrunu, tu też się sprawdzają. Pytanie jednak brzmi, dlaczego nie korzystać ze sprzętu dedykowanego konkretnie naszej dyscyplinie, bo jest jednak kilka czynników, które w przypadku swimrunu – faworyzują bandany neoprenowe właśnie.
Uniwersalny rozmiar
Głównym z nich jest to, że większość z bandan ma uniwersalny rozmiar. Uniwersalny ale dostosowany indywidualnie do każdej z głowy osobna. Wszystko to dzięki zastosowaniu rzepa do ich regulacji na głowie.
Czepki neoprenowe są natomiast w większości w określonych rozmiarach, są zatem mniej uniwersalne. Ciężej je sobie pożyczać lub mieć np. jeden czepek na pływacką rodzinę 😉
Utrzymywanie ciepłoty
Tu jeśli chodzi o poruszanie się w wodzie przewagę będzie miał zabudowany czepek (np. taki jak ten), zapinany pod szyją. Przypominamy, że jest stworzony właśnie do stricte pływania w zimnych wodach. Ale podobną ciepłotę możemy uzyskać nakładając na bandanę zwykły czepek sylikonowy. Taki czepek dostarczany od organizatorów to obowiązek na zawodach. Pamiętajmy jednak, że swimrun to nie tylko pływanie. To tylko część treningu, czy zawodów. Druga część i to ta zazwyczaj dużo dłuższa to bieganie. A bieganie w pełnym czepku neoprenowym może być zgubne, bo łatwo w nim przegrzać głowę.
Tymczasem korzystanie z bandany i czepka sylikonowego daje możliwość, ściągania na bieganiu czepka, a zachowywanie na głowie samej bandany, która idealnie chroni od wiatru najbadziej newralgiczne miejsca – uszy i zatoki, a głowie pozwala swobodnie oddychać.
Praktyka
Bandany po zwinięciu są mniejsze od czepka neoprenowego. Łatwiej je zatem chować, w momencie, gdy decydujemy się na kontynuowanie wyścigu lub treningu bez tych akcesoriów. Ponadto jeśli w trakcie wyścigu mamy na głowie, bo taki jest obowiązek nałożony sylikonowy czepek, a na nim przez przypadek okularki pływackie, to przy ściąganiu obu rzeczy na raz z głowy, możemy nie poczuć i zauważyć, że gogle pływackie nam spadają na ziemię. Krótko mówiąc łatwo je zgubić. Dlatego pamiętajmy – po pływaniu zawsze ściągajmy je na szyję! O tym jednak w ferworze walki się niestety zapomina.
Wentylacja
W trakcie biegu bywają momenty, że nie chcemy ściągać całkowicie nakrycia głowy, nie słyszymy jednak swojego partnera, bo neopren zasłania nam uszy, albo robi nam się zwyczajnie za ciepło. Jednak do wejścia do wody zostało już tylko kilkaset metrów i nie ma co wykonywać zbędnych ruchów w postaci zdejmowania i zakładania czepka/bandany. Wówczas tę drugą dużo łatwiej jest nam odchylić z ucha i lekko schłodzić. Ścigając się i trenując wczesną wiosną (więcej o odpowiednich przygotowaniach do takiego treningu znajdziecie tutaj) jest to szczególnie istotne, bo wtedy woda jest zimna, a w słońcu na brzegu temperatura może sięgać ponad dwadzieścia parę stopni.
No więc jak bandana neoprenowa, czy czepek? 😉 Jeśli przekonaliśmy Cię do pierwszej opcji, która wynika z naszej praktyki, to miło. Polecaną przez nas bandanę NU Complements znajdziecie oczywiście w naszym sklepie 🙂